pożegnaliśmy rok 2010, przy dobrym winie, muzyce i moich ulubionych pomidorach suszonych z mozarellą. chyba sama zjadłam wszystkie:-) fajerwerki puszczaliśmy w południe specjalnie dla gracjana, o północy tylko podziwialiśmy inne. najmłodszy towarzyszył nam do 21. później smacznie smacznie spał w swojej sypialni. starsi wytrwali do 3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz