jednak 2 dni wolnego postawily mnie na nogi, choć kaszel męczy i tak pewnie jeszcze przez 2 miesiące.
doprawdy nie wiem, co mam z tym kaszlem.
junior przyzwoicie.
i był w końcu dzisiaj z tatem u fryzjera, bo już Beatels na niego wołali.
dom trochę "ogarnełam",
pożądki w szafie zostawiam sobie na weekend, może się uda.
dzisiejszy chłopiec:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz