piątek, 6 stycznia 2012

smutna historia ze słodkim zakończeniem

najpierw powbijali nam w plecy goździki, że niby tak pięknie ze sobą współgramy i w święta robimy niezły klimat,
myślimy sobie no dobra niech już tak będzie.
ale wczoraj padło hasło: muffinki!!!
póki nie poweidziała pomarańczowe!!!

ze mnie wycisnął ostatnie soki,
z brata  najpierw ztarli  skórę, potem pokroili i wrzucili  do miski z innymi.
zamieszali chwilę i powendrowaliśmy do pieca.
a na koniec polali nas czekoladą i posypali kolorową posypką mówiąc, że to dla osłody.

teraz czekamy na najgorsze!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz